Od dłuższego czasu chciałem kupić samochód terenowy. Szukałem, rozglądałem się, przymierzałem się do różnych modeli.
W końcu udało się kupić taki, jakiego nawet nie rozpatrywałem.
Terenowego pickupa, z dużym silnikiem wysokoprężnym, brzydkiego jak kupa po jagodach. Ale zawsze uważałem, że ładna to ma być moja kobieta — a samochód i dom to mają być funkcjonalne. I tanie w eksploatacji.
Cóż takiego udało mi się kupić? Ssangyonga Musso Sports.