Dziś prawie cały dzień zajęło mi załatwianie papierów samochodowych.
Najpierw wycieczka do firmy, od której kupiłem samochód, po poprawioną fakturę. Tę, którą dostałem, wydrukowali z błędem.
Potem urząd dzielnicy. Wypełnianie papierów, odczepienie tablic, 84,50 PLN, umycie tablic w łazience z błota, godzina czekania, odebranie tablic i miękkiego dowodu.
Potem Compensa, gdzie przepisali na mnie ubezpieczenie OC. Nie mogłem tego załatwić u mojego ulubionego ubezpieczyciela (czy raczej pośrednika ubezpieczeniowego), musiałem pojechać do głównego biura w Al. Jerozolimskich w Warszawie.
I na razie tyle.